„Rosario: Przeklęte dziedzictwo”, horror z latynoską duszą, który właśnie trafił do kin.

Film jest określany jako trzymający w napięciu thriller. Zdjęcie: Dostarczone
Pewna noc, burza i zwłoki staruszki stanowią punkt wyjścia do „Rosario: Cursed Heritage”, nowego horroru i thrillera w reżyserii Felipe Vargasa . Jest to koprodukcja Kolumbii i Stanów Zjednoczonych, która łączy w sobie nadprzyrodzony suspens z głęboką historią rodzinną.
Film opowiada historię Rosario, odnoszącej sukcesy maklerki giełdowej z Wall Street, która po nagłej śmierci babci Griseldy musi spędzić noc przy jej zwłokach w opuszczonym mieszkaniu w jednej z najniebezpieczniejszych dzielnic Nowego Jorku, czekając na przyjazd karetki. Jednak gwałtowna śnieżyca pozostawia ją uwięzioną w miejscu, w którym babcia mieszkała w ostatnich latach życia, gdzie siły nadprzyrodzone, opętane przez ciało staruszki, zaczynają ją atakować.
Film jest określany jako trzymający w napięciu thriller. Zdjęcie: Dostarczone
PRZECZYTAJ TAKŻE

Pośród strachu Rosario odkrywa sekretny pokój, w którym znajdują się artefakty dziwnej religii, Palo Mayombe. Odsłaniają one rodzinną przeszłość naznaczoną klątwą.
Historia zagłębia się w korzenie meksykańskiej rodziny, która wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia, ale popadła w pułapkę duchowego długu po tym, jak ojciec złożył ofiarę mpungu, bóstwu afrokaraibskiej religii Palo Mayombe. Od tamtej pory babcia Griselda, santera, dźwigała ciężar tej ofiary, aż jej śmierć zmusiła Rosario do konfrontacji z najciemniejszymi sekretami jej dziedzictwa.
Film jest określany jako trzymający w napięciu thriller. Zdjęcie: Dostarczone
Dla Felipe Vargasa, syna kolumbijskich rodziców, wychowanego w Stanach Zjednoczonych, film jest również hołdem dla poświęcenia rodzin migrantów.
„Dla mnie to bardzo osobiste. Moi rodzice wyemigrowali z Kolumbii, zostawiając karierę i rodzinę, abym mógł realizować swoje marzenia. Chciałem opowiedzieć historię, która wykracza poza strach, mówi o dziedzictwie, poświęceniu i miłości rodzinnej” – powiedział reżyser w wywiadzie dla EL TIEMPO.
Felipe Vargas, reżyser filmu „Rosario: Przeklęte dziedzictwo” Zdjęcie: Dostarczone
Vargas zauważa, że rzadko można zobaczyć w filmach grozy bohaterów pochodzenia latynoskiego , a jeszcze rzadziej postacie, które łamią stereotypy.
„Rosario to ambitna, inteligentna Latynoska urodzona w Ameryce, pracująca na Wall Street. Chciałam pokazać bohaterkę, którą rzadko widujemy w tym gatunku ” – stwierdziła.
PRZECZYTAJ TAKŻE

Produkcja zgłębia praktyki Santerii i Palo Mayombe, religii afrokaraibskich o silnym ładunku symbolicznym, wplecionych w klaustrofobiczną opowieść grozy. Mieszkanie, w którym rozgrywa się akcja filmu, zostało zbudowane od podstaw, a detale zaczerpnięto nawet z domu babci reżysera.
„Chcieliśmy, żeby scenografia przypominała cebulę: każda warstwa odsłaniała sekret, od ukrytych pomieszczeń po małe przedmioty z historiami. Wprowadziłem obrazy i rodzinne pamiątki, aby nadać jej autentyczności” – wyjaśnił Vargas.
Film jest określany jako trzymający w napięciu thriller. Zdjęcie: Dostarczone
„Rosario: Cursed Inheritance” zapowiada się jako odrębna interpretacja gatunku, z narracją łączącą nadprzyrodzony suspens i dramat rodzinny, a jednocześnie podkreślającą obecność Latynosów w horrorach. „ Mam nadzieję, że po obejrzeniu filmu ludzie zadzwonią do swoich mam lub babci i podziękują im za wszystko, co dla nich zrobiły” – podsumował reżyser.
ALEJANDRA HERNÁNDEZ TORRES
CYFROWY ZASIĘG REDAKCYJNY
Śledź wszystkie informacje dotyczące Kultury na Facebooku i X lub w naszym cotygodniowym newsletterze .
eltiempo